Celebrytka z północy.

A Celebrity from the North.

Jakoś na początku zimy gruchnęła wieść, że niedaleko miejscowości Krynki koło Białegostoku pojawił się niezwykle rzadki u nas ptak – sowa jarzębata. Zrobiło się o niej głośno i zaczęły się masowe zjazdy wszelakich fanów ptaków. Ludzie zjeżdżali z całej Polski, a niektórzy i zza granicy – specjalnie, żeby zobaczyć tego ptaka.

Some time, at the beginning of the winter news came to me about a very rare bird that was spotted near Krynki near Białystok. It was a northern hawk owl. Everyone in the nature community was talking about it and people started coming from all over Poland and sometimes even abroad – all that to see that one bird.

Słysząc co nieco o takich zjazdach nie planowałem brać w tym udziału, ale niespodziewanie zadzwonił do mnie znajomy z informacją, że następnego dnia (9 stycznia 2022) jedzie „na sowę” i pytaniem czy nie chciałbym się dołączyć. Po chwili namysłu stwierdziłem, że pojadę – trochę wiedziony chęcią zobaczenia celebrytki z dalekiej północy, a trochę ciekawością jak wygląda taki ornitologiczny „event”.

Hearing some strange stories about such events I was not planning to take part of it, but suddenly a colleague called me telling that he was going „for the owl” the next day (9 January 2022) and asked if I wanted to join him. After giving it a short thought I decided to go – partly because I was curious of the bird and partly because I wanted to see such an ornithological „event”.

Na miejsce dojechaliśmy tuż przed wschodem słońca po czterech godzinach jazdy. Na miejscu było już kilka samochodów i cały czas dojeżdżały kolejne. Szybko wypatrzyliśmy nasz cel – sowa siedziała na czubku jednego z drzew w niewielkim lasku i obserwowała sąsiadującą z nim uprawę rokitnika.

We arrived just before sunrise after four hours of driving. There were already a few cars and more were coming. We spotted our bird quite fast – it was sitting at the top of a tree in a small forest and was observing a nearby field of hippophae rhamnoides also know as sea-buckthorn.

Sowa nie wydawała się przejmować rosnącą liczbą fotografów i obserwatorów choć nie chciała też opuścić swojego miejsca. Podczas zwiedzania pola rokitnika, który notabene widziałem po raz pierwszy udało mi się wypatrzeć dzwońce, które dość szybko stwierdziły, że wśród krzaków kręci się zdecydowanie za dużo ludzi i postanowiły się ewakuować.

The hawk owl didn’t seem to be worried by the growing number of photographers and observers but was also not leaving it’s spot. I decided to take a look around the field of sea-buckthorn (which I also saw for the first time) and I spotted some greenfinches, that quite quickly decided that too many people start to wonder around the field and flew away.

Droga oddzielająca lasek od rokitnika szybko wypełniała się samochodami, a pole fotografami. Niektórzy, tak jak ja, nudząc się w oczekiwaniu na jakiś ruch sowy postanowili poszukać innych kompozycji.

The road between the forest and the sea-buckthorn was quickly filling with cars and the field with photographers. Some of them, just like me, being bored waiting for the owl to move, decide to look for some other compositions.

W końcu sowa postanawia się ruszyć. Kilkudziesięciu fotografów pędzi za nią. Ja na początku obserwuję co się dzieje i zastanawiam się kiedy ptak spłoszony odleci… Ale co to? Ludzie podchodzą na odległość pewnie mniejszą niż 10 metrów, a ptak zdaje się nie zwracać na nich uwagi. W końcu i ja zaczynam fotografować.

At last the owl decided to make a move. A few dozens of photographers was chasing it. At first I was watching that show and was wondering then the scared bird will fly away… But what is it? People are getting probably as close 10 meters to it and the bird doesn’t seem to care. Finally I decide to join and take some photos.

Po kilku takich takich sesjach fotograficznych jestem pod coraz większym wrażeniem tego ptaka. Zastanawiam się skąd ten oszałamiający brak strachu przed ludźmi. Przecież do gniazdującego wśród ludzkich siedzib bociana nie da się podejść na bliżej jak jakieś 30 metrów, a tu podejście na jakieś 7 metrów nie stanowi problemu. Ludzie zdają się być sowie całkowicie obojętni – mam wrażenie, że bardziej niekomfortowo ja się czuję z tym jak blisko do niej podchodzimy niż ona.

With each session like that I’m getting more and more intrigued by the bird. I’m wondering how come it’s not afraid of people. White storks nest among human settlements and one can’t approach one for less than 30 meters and yet this owl has no problem with people coming probably as close as 7 meters to it. People seem to be totally transparent to the owl – I’m under an impression that I’m more uncomfortable with how close were getting to it than the bird.

Gdy sowa na dłużej znika w zagajniku zabijam czas fotografując gile. To moje pierwsze fotograficzne spotkanie również z tymi ptakami.

When the owl disappears in the forest for longer I kill the time photographing bullfinches. It my first photographic encounter with those birds too.

Podczas jednej z wizyt w rokitniku sowa łapie zdobycz. Co niektórzy zaczynają podchodzić bardzo blisko, ale inni wołają, żeby dali jej spokojnie zjeść. Sowa ponownie nie wydaje się zbyt przejęta kilkudziesięcioma wycelowanymi w siebie obiektywami.

During one of its visits to the sea-buckthorn the owl catches pray. Some of the photographers go very near to it, but others are calling them to step away and let the owl eat in peace. The owl once again seems not to care about all those lenses pointed its way.

Szkoda, że nie zrobiłem żadnego zdjęcia tłumu fotografów, bo wyglądało to momentami dość komicznie. Myślę, że mogło być tam do 50 osób, które, gdy tylko sowa zlatywała na pole rokitnika w poszukiwaniu zdobyczy, natychmiast pędziły w poszukiwaniu najlepszego ujęcia. Często ciężko było zrobić takie zdjęcie, żeby nie było w nim widać innego fotografa stojącego z drugiej strony.

It’s quite unfortunate that I didn’t take any photo of the crowd of photographers because it was quite comical. I think that there could be about 50 people, that every time the owl was flying down into the field of sea-buckthorn in search for pray, were rushing towards it with hope of finding the best composition. Very often it was hard to take a pic with no other photographer in it.

Wiele osób, w tym my, postanowiło zostać do zachodu słońca. Kolega ze stałką 600 mm f/4 spodziewał się ciekawych ujęć na tle kolorowego nieba podczas zachodu. Ja ze znacznie słabszym sprzętem nie spodziewałem się jakichś oszałamiających rezultatów, ale mimo mrozu starałem się być dzielny i w czasie mniejszej aktywności sowy ponownie fotografowałem gile.

Quite a few people, including us, decided to stay till sunset. My friend with a 600 mm f/4 lens was expecting very interesting shots with the colourful sky during the sunset. I, having much worse equipment, wasn’t expecting any special results, but despite the cold I decided to be brave and during the periods of the owl’s inactivity I was shooting the bullfinches.

Gdy nadszedł zachód słońca sowa zleciała w rokitnik i zaczął się fotograficzny szał – niebo było piękne. Mimo, że było już całkiem ciemno i musiałem znacząco podbić czułość matrycy udało mi się zrobić nawet zdjęcie, z którego jestem dość zadowolony. Jak się Wam podoba?

When the sunset came the owl came down into the see-buckthorn and a photographic frenzy begun. Despite it was quite dark and I had to bump the sensitivity of the sensor I managed to take a photo that make me quite happy. How do you like it?

Podsumowując, muszę przyznać, że wyjazd był całkiem ciekawy. Nie zauważyłem jakichś wątpliwych moralnie zdarzeń, jak na przykład wabienie sowy przywiązaną na sznurku żywą myszą, choć uzyskałem z pewnego źródła potwierdzenie, że takie rzeczy mają czasem miejsce. Czasem jedynie miałem wrażenie, że część fotografów podchodziła za blisko, choć, jak już wspominałem wcześniej, ptak zdawał się mieć to gdzieś.

I must say that the trip was quite interesting. I didn’t see any unethical behaviours, such as baiting the owl with a live mouse on a string, that I heard about before but I was told that such things do actually happen sometimes. The only annoying thing was that I felt that many photographers were getting to clost to the bird – but as I already said, the owl didn’t seem to care.

Nie spodziewam się, abym w przyszłości samodzielnie jeździł na takie wyjazdy bo to trochę nie moja bajka. Zamiast cały dzień sterczeć w jednym miejscu z tłumem innych ludzi wolę jednak samotne, spokojne wyprawy z aparatem.

I don’t believe that in the future I’ll decide to go to such events on my own as it’s basically not my story. Instead of standing for a whole day in the same spot with a crowd of other pohotographers I prefer lonely, quiet walks with a DSLR.