Takie całkiem przyjemne zdjęcia trznadelka trznadla udało mi się cyknąć w kwietniu. Bardzo podoba mi się jak pięknie wyszedł otoczony przez tę żółtawą zieleń.
In April I took these nice photos of a yellowhammer. I really like how beautiful it looks surrounded by this yellowish green.
W poniedziałek rano ponownie miałem okazję odwiedzić mokradła niedaleko Jaty koło Łukowa. Minęło już trochę czasu od wschodu słońca i złota godzina dobiegała końca, ale światło nadal był bardzo ładne.
In the Monday morning I had another chance to visit the marsh grounds in the vacinity of Jata near Łuków. It was well after sunrise and the golden hour was ending but the light was still really nice.
Już na samym początku dostrzegłem sarnę biegnącą w stronę lasu. Na chwilę się zatrzymała, ale nie wydawała się szczególnie zaniepokojona moja obecnością. Przez chwilę nawet zastanawiałem się czy mnie zauważyła, ale to raczej nie mogło budzić wątpliwości – mimo, że byłem blisko lasu to doskonale oświetlało mnie wschodzące słońce.
At first I saw a roe deer running in the direction of the woods. It stopped for a moment, but didn’t look very disturbed with my presence. For a minute I was even wondering if it spotted me, but that was quite obvious – although I was near the forest edge I was well lit by the rising sun.
Gdy sarna zniknęła w oddali zacząłem obserwować bliższe otoczenie. Śpiewał jakiś ptak – okazało się, że to siedzący na pobliskim krzaku trznadel.
When the roe disappeared far away I started to observe my nearest surroundings. A bird was singing – it was a yellowhammer that was sitting in the nearby bush.
Jakieś 200 metrów dalej zaczynały się mokradła. Spokojnym krokiem skierowałem się w ich stronę. Słyszałem klangor żurawi – byłem zadowolony po to głównie je szedłem zobaczyć. Kolejna godzina była ucztą dla oczu i uszu. Oprócz żurawi widziałem również dzikie kaczki, które co u rusz zrywały się do lotu i okrążały mokradła.
About 200 meters further the marshes start. I walked in their direction with caution. I heard the cranes clanging – that made me very happy as seeing them was my primary goal during this trip. The next hour was a feast for eyes and ears. Besides the cranes I saw wild ducks, that were getting in the air and flying around the marsh ground.
Kolejny ptaszek z niedzieli. Najpierw spotkałem myszołowa, a później tego malca. Oto trznadel – po skowronku to najliczniejszy ptak terenów otwartych w Polsce.
Another bird that I photographed on Sunday. First I met a buzzard and then this little one. It’s a yellowhammer – after a skylark the most numerous bird of open lands in Poland.