Jack snipe.
Podobno to ptaszek, którego trzeba sobie wydeptać – i w sumie to tak było w moim przypadku, choć nieświadomie, bo było to moje pierwsze spotkanie z tym ptaszkiem.
They say that it’s a bird that one has to trample out – and basically that was the case with me, although unwillingly, as it was my first encounter with this little bird.
W piękne niedzielne południe, 28 marca 2021 r., spacerowałem sobie po podmokłych łąkach gdy nagle z trawy, zaledwie ze dwa metry ode mnie, wyleciał malutki ptaszek. Gdy po chwili zacząłem iść dalej i wyleciał kolejny udało mi się już na tyle szybko wycelować aparat, żeby zrobić poniższe zdjęcie. Przyznaję, że nie jest ono najlepszej jakości, ale jak na zdjęcie małego mistrza kamuflażu, którego widać dopiero jak nagle wyskakuje spod nóg i odlatuje zygzakując, jest nieźle. Gdy wróciłem do domu udało mi się ustalić, że to bekasik – gatunek, który Polskę odwiedza tylko po drodze dalej na północ, tak więc następne spotkanie nie zdarzy się zbyt szybko.
At noon, on a beautiful Sunday, 28 March 2021, I was walking on sloughy meadows when suddenly, just about two meters away from me a little bird flew out of the grass. When, after a moment, I started walking again another took off, but this time I managed to take the below photo. I admit that it’s not the best quality, but for a picture of master of camouflage, that you see only when it jumps out from just under ones feet and flies away zigzagging it’s quite ok. When I got back home I found out that that is a jack snipe – a species that visits Poland only on it’s way further north. So next time I’ll see it won’t be soon.