Mr. Roe Deer.
Tag: sarna
Sarny z bliska.
Roes Up Close.
W ostatni czwartek, podczas spaceru, spotkałem stado saren. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu udało mi się podejść do nich bardzo blisko. Chylące się ku horyzontowi słońce miałem dość nisko za plecami, a jednocześnie wiatr wiał od stada w moją stronę. Okazało się, że to wystarczyło, żeby bez jakiejkolwiek osłony podejść do saren na odległość mniej więcej 50 metrów. Może trochę mniejszą. Jak widać na zdjęciach zwierzaki uważnie patrzyły w moją stronę, przypuszczalnie słysząc migawkę, ale nie uciekały. Dopiero gdy zacząłem się wycofywać zostałem zauważony i stadko odbiegło kilkaset metrów dalej.
Last Thursday, during a walk, I met a herd of roe deer. To my great surprise I managed to get to them very close. The sun that was already getting low, was low behind my back and the wind was blowing from the direction of the roes to me. It turned out that it was enough to get as close as 50 meters (maybe a bit less) to the herd without hiding behind anything. As you can see on the photos the animals were looking in my direction as they probably heard the shutter clicking but were not running away. Only after I started to move away when I was spotted and the herd run several hundred meters away.
Sarny.
Krąg życia.
Circle of Life.
Ostatnio, gdy stałem na polnej drodze, między uprawami rzepaku, rozglądając się za błotniakami łąkowymi, ujrzałem taką oto scenkę. Kilka metrów dalej, na skrzyżowaniu z drugą polną drogą, pojawił się lis z całkiem sporą zdobyczą. Pewny siebie wyszedł na drogę, na której stałem, nawet się nie rozglądając i ruszył w druga stronę. Po chwili rzucił jednak okiem za siebie i ujrzał mnie – lekko zaskoczonego fotografa przyrody. Puścił swoją zdobycz i szybko uciekł w zboże obok drogi.
A few days ago when I was standing on a dirt road between two rape fields, searching for Montagu’s harriers I saw that incredible scene. A few meters away on a crossing with another dirt road a fox appeared with a quite large pray. He confidently turned on the road that I was standing – he didn’t even look around and went the in the other direction. After a while he decided that looking around may actually be a good idea and he spotted me – a slightly surprised nature photographer. He let his pray and quickly disappeared in the crops near the road.
Lekko się zdziwiłem, gdy zauważyłem, że jego zdobyczą okazała się maleńka, niedawno urodzona sarenka. Sądząc po żółtych płatkach na jego futrze znalazł ja w polu rzepaku obok, którego stałem.
I was a little bit suprised when I realised that he killed a small, recently born roe deer. Judging by the yellow petals on the fox’s fur he probably found it in the rape field I was standing next to.
Niektórzy z Was pewnie powiedzą, że zły lis zabił biedne koźlę. Tylko czy na pewno możemy postrzegać w ten sposób? Dla lisa ta sarenka to po prostu jedzenie dla niego i jego szczeniąt. Czy cierpienie sarny jest lepsze lub gorsze od cierpienia lisa? Nigdy nie powinniśmy tego rozpatrywać w ten sposób. Natura nie jest zła, natura po prostu jest. Nie ma w niej dobra i zła – to my je wymyśliliśmy.
Some of you will probably say that a bad fox killed a poor deer kid. But can we really see that that way? For the fox the roe deer was just food either for it or it’s pupps. Is the suffering of a deer any better or worse than the suffering of a fox? We should not perceive it that way. Nature is not bad, nature just is. There is no good and bad in it – good and bad was invented by us.
Na koniec powiem tylko, że gdy kilkanaście minut później odjeżdżałem starannie ominąłem koźlę aby lis mógł po nie wrócić. Dwa dni później gdy wróciłem w to samo miejsce na drodze niczego nie było.
Comming to the end of the story I’ll only tell that when I was leaving a dozen minutes later I made sure that I don’t drive over the little deer so that the fox could return for it. Two days later, when I returned to the same place, the deer was not there.
Zimny poniedziałkowy poranek.
Cold Monday morning.
W poniedziałek, gdy słońce wstało, wszystko było przykryte śniegiem. Potem zrobiło się tak ciepło, że do wieczora prawie śladu po tym śniegu nie było.
On Monday, when the sun rose everything, was under the snow. Then it became so warm that by the evening there was hardly any trace of that snow.
Sobotni spacer.
Saturday walk.
Co można zobaczyć podczas półgodzinnego spaceru polną drogą? Żurawie, stado czajek i szpaków, które wróciły w połowie zeszłego tygodnia z południa, sarny i sroki i niczym wisienka na torcie – czapla biała!
What can you see during a half hour walk on a dirt road? Cranes, a flock of lapwings and starlings that got back from the south in the middle of last week, also roe deer and magpies and – the icing on the cake – a white heron!
Poranne widoki.
Śnieżny spacer.
Snowy walk.
W sobotę, 14 marca, pogoda była szalona – co i rusz zrywał się silny wiatr, podczas którego niemal poziomo padał śnieg. Jako, że w śniegu spaceruje się dużo przyjemniej niż w deszczu postanowiłem wyrwać się na trochę z domu i pospacerować po okolicznych łąkach licząc, że uda się zrobić kilka fajnych zdjęć.
The weather on Saturday, 14 March, was crazy – from time to time there were high gusts of wind during which it was snowing almost horizontally. As it’s much nicer to walk in falling snow than rain I decided to go outside and walk through the nearby meadows, hoping that I’ll be able to take some nice photos.
Już po kilkunastu minutach spaceru zerwała się wichura i zaczął sypać śnieg. Rozpętała się kilkuminutowa zamieć śnieżna. Z zaciekawieniem obserwowałem walczące z żywiołem stado szpaków.
After a dozen or so minutes high wind started to blow with snow falling. A few minute snow blizzard started. I was couriously watching a flock of atarlings fighting with the element.
Nagle wszystko się uspokoiło a ja poszedłem dalej. Na pobliskim polu zauważyłem samotną czajkę, a w oddali zamajaczyło stado saren, znajdujące się w okolicy zagajnika, do którego zmierzałem.
Suddenly it all calmed down and I continued walking. On a nearby field I spotted a lonely lapwing, and a herd of roe deer was resting far away, near a bunch of trees I was planning to go to.
Sarenek było 7 – poprzednio wielokrotnie widziałem w tamtej okolicy stado składające się z 6 osobników. Czyżby do stada dołączył jakiś nowy członek? A może to w ogóle inne zwierzęta?
There were 7 roe deer – before, on multiple occassions, I saw a herd of 6. Maybe the herd has a new member? Or maybe these are totally different animals?
Gdy szedłem przez łąkę ponownie przyszła zamieć. Wypatrzyłem pojedynczego kruka, który co i rusz próbował wzbić się w powietrze, ale po kilkunastu-kilkudzisięciu metrach chaotycznego lotu lądował. Cały czas głośno krakał wyraźnie zdenerwowany.
When I was walking through the meadow another blizzard came. I spotted a single raven, that was trying to fly in those conditions. It was getting up in the air and getting back to the ground after a dozen meters or so of a chaotic flight. It was loudly croaking in anxiety.
Po chwili ponownie wszystko się uspokoiło, a ptak odleciał. W zagajniku do, którego zmierzałem natknąłem się jednak na parę latających nisko kruków. Pozwoliło mi to zrobić im kilka zdjęć.
After a moment it was calm again and the bird flew away. Among the trees I was walking to I found a pair of flying low ravens that I could take a few photos of.
W drodze powrotnej na łące zauważyłem zająca szaraka, ale niestety nie udało mi się zrobić mu jakiegokolwiek zdjęcia, które nadawałoby się do publikacji.
On my way back I found a hare but unfortunatelly I wasn’t lucky enouth this time to make an ok photo of it.
Za to udało mi się zrobić kilka sensownych zdjęć parze kaczek krzyżówek, które spłoszyłem przypadkiem gdy szedłem drogą obok stawiku, w którym się chowały.
However I managed to make a few nice photos of a pair of mallard ducks, that I unintentionally scared away when I was walking down a road near a little pond that they were hiding in.
Na koniec spaceru usłyszałem jeszcze klangor żurawi. Okazało się, że całkiem niedaleko żeruje jedna para.
When I was almost home I heard a clangor of cranes. It turned out that not far away a pair of them was feeding.
Mimo nieprzewidywalnej pogody sobotni spacer okazał się bardzo owocny. Oby częściej tak bywało.
Despite an unpredictable weather my saturday walk was very fruitful. It would be nice it was like that more often.
Biorąc pod uwagę obecnie panującą pandemię bardzo się cieszę, że mieszkam na wsi. Mogę wyjść tylną furtką wprost na łąki i pospacerować nie martwiąc się, że kogokolwiek spotkam, a tym bardziej, że znajdę się w tłumie, w którym mogą być osoby zarażone. Zdaję sobie sprawę, że większość z Was nie ma takiego luksusu i musi siedzieć w domu aby jak najbardziej spowolnić rozwój epidemii. Zapraszam Was do przejrzenia i komentowania moich pozostałych wpisów na tej stronie – mam nadzieję, że w ten sposób urozmaicę trochę Wasz czas w tych trudnych czasach.
Taking into account current pandemic I’m very happy that I live in the countryside. I can take the rear gate to the meadows and not warry about meeting anyone or that I’ll be caught in a crowd that may have someone sick in it. I also know that not everyone has that luxury and most people need to stay inside their homes to slow down the disease. I would like to invite you to go through this website and, maybe, leave some comments – I hope that this way I’ll be able to entertain you a little bit in that hard times.