Liczenie ptaków na Bugu.

Counting Birds on the Bug River.

W poniedziałek, dzięki uprzejmości znajomego, miałem okazję wziąć udział w liczeniu ptaków nad Bugiem realizowanego corocznie w ramach projektu Monitorowania Zimujących Ptaków Wodnych. Nie będę Was zanudzał długimi opowieściami – powiem tylko tyle, że wróciłem potwornie zmęczony długim i szybkim marszem, ale i bardzo zadowolony, bo udało mi się zobaczyć mnóstwo zwierząt, w tym kilka których wcześniej nigdy na żywo nie widziałem. Niestety ze względu na warunki pogodowe i szybki marsz nie udało się zrobić za dużo zdjęć, a te które są jakością nie grzeszą ale pozwólcie, że i tak kilka Wam pokażę!

On Monday, thanks to curiosity of my friend, I had a chance to take part in bird counting on the river Bug, that is done annually as a part of a Wintering Water Birds Monitoring project. I won’t be boring you with a lot of details – I’ll tell you only that I came back very tired after a long and fast march, but also very happy because of the animals I saw – among them a few that I have never seen with my own eyes before. Unfortunately because of the weather conditions and a fast march I was not able to make a lot of photos and those that I managed to make are not the best quality but allow me to show you a few.

Już na samym początku spotkaliśmy łabędzie.

At the beginning we met swans.

Poniżej nurogęś – jeden z tych ptaków, które widziałem po raz pierwszy.

Below is a goosander – one of the birds, that I saw for the first time.

Widzieliśmy też całkiem sporo krzyżówek.

We saw a lot of mallards.

Udało nam się też spotkać wydry – niestety gapowaty fotograf (czyli ja) nie zdążył zrobić jakiegokolwiek zdjęcia zanim weszły do wody…

We also met otters – unfortunately the clumsy photographer (me) didn’t manage to make a photo before they went into water…

No i po raz pierwszy widziałem bielika! Szkoda tylko, że nie udało się nam podejść do niego bliżej.

For the first time I saw a white-tailed eagle! It’s a shame that we didn’t manage to get closer to it.

Oczywiście widzieliśmy dużo więcej. Kolega wszystko skrzętnie liczył i notował, a w międzyczasie raczył mnie mnóstwem informacji o zwierzakach, które właśnie widzieliśmy. A wszystko to w bardzo pięknym miejscu, do którego zdecydowanie muszę jeszcze wrócić z aparatem!

Of course we saw much more. My friend was counting every bird, noting everything down and sharing with me a lot of information about the animals that we saw. All of that took place in a beautiful place, that for sure I need to visit again with my DSLR!

Wschód słońca przy moście kolejowym w Ostrołęce.

Sunrise Neat the Railway Bridge in Ostrołęka.

Zdjęcie zachodu słońca z mojego poprzedniego wpisu zostało wykonane pod starym i chyba już nie używanym mostem kolejowym w Ostrołęce. Poniżej zamieszczam zdjęcie mostu wykonane podczas złotej godziny po wschodzie słońca. Nie jest ono spektakularne – brak chmur sprawił, że niebo nie eksplodowało feerią barw, a to zaburzenie na wodzie tworzone przez wystający cypelek na brzegu trochę rozprasza wzrok. Mimo to jestem z niego zadowolony – choćby dlatego, że pierwszy raz udało mi się wstać z łóżka przed 4 rano, żeby uchwycić wschód słońca i poranną złotą godzinę.

The sunset photo from my last entry was taken from beneath an old, unused railway bridge in Ostrołęka. Above you can find a photo of that bridge during a golden hour after the sunrise. The image is not spectacular as the lack of clouds didn’t allow the sky to explode in colours and that distortion on the water caused by irregularities of the river bank is a little bit distracting to the eye. Despite that I really like it – one of the reasons is that for the first time I managed to get up from bed before 4 in the morning just to capture sunrise and a golden hour.